niedziela, 30 stycznia 2011

Pergaminowy ATC i wyróżnienia

Dziś zaprezentuję jedną z zaległych prac tj. ATCiaka na wymiankę z forum pergaminart.pl. Tematem były bajki. Bardzo piękny i wdzięczny temat, który pozwolił powrócić nam do czasu dzieciństwa. Ja mam to szczęście, że dzięki kontaktowi z dziećmi, na co dzień mogę przebywać w świecie bajek i baśni, a moje maluchy chętnie ich słuchają. Nie mam swojej ulubionej, dlatego miałam spory dylemat, którą bajkę wybrać, ostatecznie zdecydowałam się na Małą syrenkę. A jaka jest Wasza ulubiona bajka/ baśń?
 
 W minionym tygodniu spotkała mnie też przyjemna rzecz. Za swój blog otrzymałam bowiem wyróżnienia od Iwonki i od biety  witam Was  w gronie obserwatorów i dziękuję Wam bardzo za te nagrody. To miłe, że podoba się Wam mój blog i moje prace. Jedną z zasad jest to aby przyznać wyróżnienie kolejnym blogom, jest to trudne bo większość blogów już to wyróżnienie posiada, a część blogowiczek wyróżnień sobie nie życzy i tą decyzję trzeba uszanować, Dlatego ja przyznaje to wyróżnienie wszystkim obserwowanym przeze mnie blogom. A na razie wracam do szydełkowania i frywolitkowania.  

czwartek, 20 stycznia 2011

Zimowy komplet na drutach


Tajemnica w końcu rozwiązana. Dziś pokazuję to co "szyłam" na drutach w ostatnim czasie. Jest to zimowy komplet tj. czapka, szalik i mitenki. Pewnie część zaawansowanych dziergaczek może się dziwić, czemu zajęło mi to tyle czasu. Po pierwsze dlatego, że tego czasu nie mam za wiele, a po drugie dlatego, że najwięcej czasu zajęło mi zrobienie ... szalika, który ma długość 170 cm ( rety o 5 cm mniej niż ja mam wzrostu).

Czapka jest z daszkiem, lubię czapki z daszkiem, ale te kupne mają tą wadę, że mają za duży daszek i zasłaniają widoki, więc ja zrobiłam sobie taki akurat. Do kompletu powstały jeszcze mitenki.

Wahałam się czy je robić bo w końcu białe mitenki to nie najlepsze rozwiązanie, ale że zostało trochę  włóczki to trzeba ją było jakoś wykorzystać. Wzór pochodzi z czasopisma Swetry nr 6 2009, a poszło 400 g Himalaya Beyza.

niedziela, 16 stycznia 2011

Moja pierwsza frywolitka


Co prawda dzisiaj nie planowałam pisać nowego posta, ale że dzień był twórczy to prace pokazać wypada. Szczególnie dlatego, że dziś spełniłam swoje marzenie - nauczyłam się frywolitki co prawda igłowej, ale frywolitki. Podziwiając piękne prace Bean czy Maranty  swego czasu próbowałam nauczyć się frywolitki na czółenku, udało mi się nawet zrobić kółeczko, ale to co denerwowało mnie w tej technice to to, że nitka nie zawsze mi prawidłowo zeskakiwała, robił się supełek, trzeba było ciąć, a przy tym marnowało się dużo nici, a tego ostatniego już znieść nie mogłam, odłożyłam czółenko i sądziłam, że wyroby frywolitkowe zostanie mi tylko podziwiać. Aż do wczoraj gdy na forum Talencik przeczytałam o frywolitce igłowej. Nie mając profesjonalnej igły sięgnęłam po igłę do haftu i po godzince ćwiczeń wyszło to co widać na załączonym obrazku. Cieszę się bardzo, że się udało, teraz pozostaje mi tylko kupić profesjonalne igły ( ta do haftu jest za krótka i za gruba) i tworzyć. Acha, zrobiłam też calineczki ( karteczki o wymiarach 2,54 x 2,54 cm) na wyzwanie forum pergaminart.pl, nie jestem z nich co prawda zadowolona bo wylazł klej, ale może się przydadzą do jakiejś walentynkowej kartki.    

sobota, 15 stycznia 2011

Kolejny sweter "uszyty" na drutach


Spotykam się z Wami dopiero dzisiaj, bo kończący tydzień był  dla mnie bardzo pracowity w pracy i na wirtualne życie nie było już czasu. Był też dla mnie bardzo radosny, bo dowiedziałam się, że dziecko, które pod moją opieką wykonało pracę, w konkursie plastycznym zajęło II miejsce, cieszę się bardzo bo to już 3 dziecko od września czyli odkąd pracuje, które zdobyło jakieś laury ( do tej pory było pierwsze miejsce i wyróźnienie). Nie było też czasu na robótki, dlatego pokażę jedną ze starszych prac - sweter, który został wykonany jako drugi w mojej robótkowej karierze( zaraz po debiucie ze swetrem różowym). Mam do niego duży sentyment, bo to był mój  mały projekt. Wymarzyłam sobie bowiem sweter z kapturem, znalazłam schemat wzoru, którym wykonany jest sweter i powstało to co widać na załączonych obrazkach. U góry widzicie przód. Poniżej tył:
a tu zbliżenie wzoru:
Pamiętam, że był wykonany z Oliwii, ale ile poszło kłębków to niestety przypomnieć sobie nie mogę.
A póki co wracam do dziergania "drutowej" tajemnicy.

niedziela, 9 stycznia 2011

Praca na Noworoczną Wystawę


Dziś mogę w końcu zaprezentować Wam pracę jaką wykonałam na Noworoczną Wystawę Pergaminart.pl. Odkąd jestem na tym forum jest to już niejako coroczna tradycja, że biorę udział w tym wydarzeniu. Niestety w tym roku z powodu braku czasu udało mi się wykonać tylko jedną pracę. Jeśli macie ochotę zobaczyć inne piękne rzeczy moich uzdolnionych koleżanek zapraszam do obejrzenia wystawy.

czwartek, 6 stycznia 2011

Historia pewnego drutowego swetra


Witam wszystkich w Nowym Roku i dziękuję za noworoczne życzenia. Wstyd mi trochę, bo gdy odwiedzam Wasze blogi to podziwiam nowe prace a u mnie nic. Utknęłam bowiem na drutowym... a nie nie powiem, jak skończę to pokażę. Liczyłam, że szybciej mi pójdzie, ale że drutami wolniej macham niż szydełkiem to jeszcze troszkę trzeba będzie poczekać. Aby jednak nie pozbawiać Was robótkowych doznań wzrokowych pokażę pierwszą rzecz jaką zrobiłam na drutach ( wybaczcie, że nie na ludziu, ale " ludź" musiał robić zdjęcie ), a było to ... chyba z 10 lat temu ( nie nie jestem taka stara tylko wcześnie zaczęłam ;)  a tą pierwszą rzeczą był ... sweter. Tak, tak wyszłam bowiem z założenia, że jak uda mi się zrobić sweter to wykonanie szalika to już pestka. Zakupiłam więc w sklepie kilogram włóczki ( co by nie zabrakło ;D i zrobiłam golf. Zadowolona poszłam w nim do szkoły ( jeszcze wtedy chodziłam do tej zacnej placówki jako pilna uczennica) i ledwo wysiedziałam do końca lekcji, bo włóczka okazała się potwornie gryząca.Po powrocie do domu, aby ratować swoje wiekopomne dzieło sprułam golf i obrobiłam dekolt szydełkiem i sweter ten stał się moim ulubionym ciuszkiem. W planach było jeszcze naszycie albo wyhaftowanie czegoś " na klacie", ale że najczęściej wkładam sweter pod puchowy serdaczek więc zrezygnowałam z tej opcji. Sweterek też bardzo podoba się dzieciom ( a może bardziej ten róż ;), gdy pierwszy raz poszłam w nim do pracy to w życiu tyle komplementów nie usłyszałam. Najbardziej podobała mi się rozmowa z jedną mała znawczynią ;): "Jaki ładny ma pani sweterek. Sama pani go uszyła? "Tak" " To pani umie szyć na drutach?"  :D Umiem, a co teraz szyję na drutach o tym wkrótce. Zapraszam.