piątek, 10 lipca 2015

Szydełkowy sweterek dla dziewczynki


Właśnie zdjęty z szydełka, sweterek dla dziewczynki. Wykonany z białej włóczki Red Heart Baby
 ( 50 g) poszło niecałe 3 motki. Tu zbliżenie wzoru:
Robiło się bardzo przyjemnie, mam tylko wątpliwości co do rękawów ( długości i szerokości), ale zobaczymy w praktyce.
A ja zabieram się do kończenia kolejnych szydełkowych rzeczy. Dziękuję za wizyty i komentarze :)

sobota, 27 czerwca 2015

Twórcze inspiracje nr 3 - 4/2015 recenzja


Miło mi poinformować, że zostałam recenzentem czasopisma Twórcze Inspiracje. Z czasopismem tym spotkałam się już jakiś czas temu. Jest to dwumiesięcznik. Można w nim znaleźć informacje na temat różnych form rękodzieła. W numerze 3 - 4/ 2015 jaki chciałabym Wam przedstawić można zapoznać się między innymi z Powertexem, beadingiem, makramą, friendly plastic i wieloma innymi technikami słowem myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Mnie osobiście zaintrygował Beading i możliwość wykonania etui na komórkę

, haft supełkowy i letnia łąka wykonana na szalu, chociaż ja ten motyw widziałbym na letniej spódnicy. 

Jako fance drutów bardzo spodobał mi się włóczkowy komplet torba i espadryle, 

a jako osobie lubiącej szyć recykling starych jeansów w stylową torbę. 

 Plusem czasopisma jest nie tylko różnorodność rękodzielniczych inspiracji, ale także opisy i fotografie, które ułatwiają wykonie danej rzeczy. Na ile są one czytelne będę mogła Wam powiedzieć gdy jakąś rzecz wykonam. Fotografie to duży plus tego czasopisma, gdyż wszystkie rzeczy są bardzo ładnie zaprezentowane. Dzięki temu czasopismu można także poznać inne osoby robótkujące, gdyż w  czasopiśmie znajdują się opisy osób, które są autorami wzorów oraz adresy ich blogów. Minusów na razie nie znalazła, chociaż w kolejnych numerach oczekiwałabym czegoś dla osób szydełkujących . W bieżącym numerze jest co prawda koronka pętelkowa i opis wykonania tęczowych kolczyków, ale ja oczekuje czegoś większego dla osób bardziej zaawansowanych. Czekam również na inne techniki, które mnie interesują quilling i pergamano. Czasopismo ma możliwość wpięcia go w segregator, rozwiązanie bardzo ciekawe, mam nadzieję, że wydawnictwo pokusi się o wydanie stylowego segregatora, które ułatwi kolekcjonowanie czasopisma.  

sobota, 6 czerwca 2015

Kolejny męski sweter

W końcu udało mi się skończyć kolejny męski sweter. Poszło na niego 12 motków czarnej Drops Lima (50g, 65% i 35% Alpaca). Robiło się go bardzo przyjemnie bo wzór jest prosty, ale nie jestem z niego do końca zadowolona. Po raz pierwszy robiłam rękawy reglanowe, one wyszły mi świetnie, ale sam sweter mógłby być troszkę dłuższy i rozcięcie przy szyi również. No ale cóż nie zawsze wszystko wychodzi tak jakbyśmy chcieli, następnym razem będzie lepiej. Wszak błędów nie robi ten co nic nie robi. Przepraszam za rodzaj zdjęcia ( że tak na wieszaku) zdjęcie bowiem robione na szybko przed oddaniem właścicielowi ( który woli być anonimowy ;) a tu gdzie jestem nie mam manekina. 

Nie którzy mogą się zdziwić, że tu lato, a ja skończyłam zimowy sweter (  "takie swetry to się robi zimą" tak tak spotkałam się z takim komentarzem) ale zapewniam Was, że właściciel już nie rośnie i  sweter będzie mu służył i zimą. Muszę trochę odpocząć od drutów więc wracam do szydełka ... Dziękuję za wszystkie komentarze i do napisania wkrótce...

niedziela, 24 maja 2015

Kawałek swojej ziemi, kawałek własnego nieba ...


Dawno nic nie pisałam, ale to nie znaczy, że nic nie tworzę. Kończę jeden męski sweter na drutach, szydełkowa tunika "domaga" się pleców i długa lista zaplanowanych robótek przede mną. Wszystko idzie wolno, bo czasem życiowe sprawy biorą górę, a czasem zmęczenie ... 

Od dawna marzyłam o Zaczarowanym Zakątku, ale nie w wersji wirtualnej, tylko tej realnej, namacalnej. Już straciłam nadzieję, ale przeznaczenie ma czasem inne plany. Bo chyba takie miejsce znalazłam. Między lasami

 między sadami

, między polami ... 

jest miejsce gdzie najpiękniejszą muzyką jest cisza i śpiew ptaków. Gdzie budzikiem jest pianie koguta lub dzięcioł, który framugę okna pomylił najwyraźniej z drzewem. Tu kot wygląda przez okno

, a wiewiórki zaglądają do okien.

 Najpiękniej jest tu wiosną. W lasach jak spod ziemi wyrastają dywany zawilców.

 Kwitnące sady wyglądają jak obsypane białym śniegiem,. 






Piękno przyrody trwające krótką chwilę, aby za moment ukazać kolejne swoje piękno, odkryć kolejną tajemnicę. Jeszcze żyję między dwoma światami, światem miasta pełnym hałasu, smrodu spalin i światem przyrody pełnym zapachu skoszonej trawy, śpiewu ptaków... Kiedyś trzeba będzie wybrać jeden z tych światów, chociaż ja już chyba wybrałam, nie wiem tylko czy los wybierze tak samo ... zobaczymy... Tu spotkałam ludzi o wielkich sercach, którzy udowodnili mi, że marzenia się spełniają. I za to im w tym poście dziękuję, za spełnione marzenia o kawałku swojej ziemi

 i kawałku własnego nieba ...

PS. Nie pytajcie mnie gdzie to miejsce, się znajduje, bo każdy sam powinien odkryć swój Zaczarowany Zakątek. 


czwartek, 2 kwietnia 2015

Szydełkowe serwetki, pisanki czyli Wielkanoc

Na początek chciałabym Wam podziękować za wsparcie pod poprzednim postem. Prawdę mówiąc nie spojrzałam na to wydarzenie z tej perspektywy co Wy. Ale zapomnijmy o przykrych rzeczach i wróćmy do tych przyjemniejszych. Przygotowania do Wielkanocy rozpoczęte. Już w sobotę pójdziemy święcić koszyczki więc nie może zabraknąć serwetek:  








 
A skoro są serwetki to nie może zabraknąć pisanek. W tym roku skromnie, zaledwie kilka pisanych woskiem:


I na koniec wbrew tej zimowej aurze za oknem składam wszystkim odwiedzającym mojego bloga gorące życzenia:

wtorek, 24 marca 2015

Jak łatwo podciąć komuś skrzydła

Długo się zastanawiałam czy pisać ten post, ale po namyśle stwierdziłam, że jednak go napiszę  bo może skłoni on kogoś do refleksji. Zanim przejdę jednak do sedna sprawy, chciałam podkreślić, że nigdy nie kończyłam żadnych szkół plastycznych, jestem samoukiem we wszystkich dziedzinach rękodzieła, którymi się zajmuję. Uczyłam się sama metodą prób i błędów i uczę się wciąż błędy popełniając.
 Spotkało mnie to na jednym z ostatnich kiermaszy. Najpierw do mojego stoiska podeszła jedna z pań która prezentowała swoje kartki wykonane inną techniką niż ja. Zainteresowała się moimi kartkami wykonanymi techniką haftu matematycznego i techniką pergaminową. Stwierdziła, że obie te techniki są dla niej niemożliwe do opanowania po czym zaczęła wymyślać, że tą kartkę  by tak , a tą jeszcze inaczej zrobiła, np. w innych kolorach. Wysłuchałam i przez grzeczność nic nie odpowiedziałam, bo ja robię tak ja mnie się podoba. A jak się komuś nie podoba no to cóż .... nie wszystkim musi. Wszak jeszcze się nie urodził taki co by wszystkim dogodził. 
 Po chwili podszedł do mojego stoiska chłopak, który w swojej ofercie miał pisanki. Zainteresował się pergaminowymi obrazkami. Poprosił o wytłumaczenie jak się je wykonuje co też uczyniłam. Popatrzył po czym stwierdził, że są na nich błędy, co prawda nie udało mi się dowiedzie jakież to błędy ów "znawca sztuki" dostrzegł ( wiem, że on żadnych szkół plastycznych też nie kończył), ale fakt, że poczułam się tak jakby ktoś podciął mi skrzydła. Bo już nie chodzi o samą krytykę, ale formę w jakiej to zrobił, zaczął krytykować w momencie gdy przy stoisku było dużo ludzi i tak aby inni wystawcy słyszeli. Ponadto skrytykował technikę o której nie miał pojęcia. 
Owszem ja też często oglądam czyjeś prace, ale nigdy ich publicznie nie krytykuje, mogę sobie co najwyżej pomyśleć, że to mi się nie podoba czy to bym zrobiła inaczej, ale takt i kultura mi nie pozwalają na to, żeby mówić to komuś prosto w oczy. Wiem, że każdy twórca, wkłada w swoją pracę serce i pragnie wykonać ją najlepiej jak tylko potrafi. Mnie dana rzecz może się nie podobać, ale znajdzie się ktoś komu to się spodoba. I oto w sztuce chodzi. Jeden będzie się zachwycał realizmem Matejki, a drugi nie będzie mógł oderwać wzroku od prac Nikifora czy ludowego malarza. 
Należę do osób wrażliwych i bardzo to wydarzenie przeżyłam. Był moment, że chciałam rzucić to wszystko, bo przyszło zwątpienie we własne umiejętności. Dopiero wsparcie i tłumaczenia bliskich pozwoliły mi  odzyskać wiarę w siebie. A wydarzenie to pokazało mi jak nierozważnym słowem można zniszczyć kogoś i czyjeś marzenia.   



czwartek, 19 marca 2015

Szydełkowe kołnierzyki

Dawno nic nie pokazywałam, ale to wcale nie znaczy, że nic nie tworzę. Powstaje wiele prac w ramach pracowni. A ponieważ prowadzenie dwóch blogów praktycznie na ten sam temat jest bardzo uciążliwe, więc o tej pory wszystkie prace, które tworzę, a które są rękodziełem będę prezentowała tutaj. Strona na Facebooku oczywiście pozostaje. Na początek kolekcja kołnierzyków, dawniej noszonych obecnie powracających do łask: