sobota, 23 października 2010

Anioły jak malowane


Dawno nic nie pisałam, a to dlatego, że ten tydzień był wyjątkowo zakręcony. Odebrałam mamę ze szpitala ( w dodatku z zakażeniem poszpitalnym :(  i próbuję teraz na nowo zorganizować sobie czas i życie związane z opieką nad osobą niepełnosprawną. Nie jest łatwo, ale myślałam, że będzie gorzej. Na razie sobie radzę i jeszcze się trzymam ;) Dopiero teraz znalazłam chwilkę, aby zajrzeć na bloga i pokazać Wam kolejne anioły. Z tego na górze jestem wyjątkowo dumna. Powstał on w 2006 roku, gdy próbowałam swoich sił w malowaniu węglem. Zaś ten na dole namalowany został pastelami:

Dziękuję też za odwiedziny  i wszystkie komentarze :D. Zula powinnaś spróbować filetu, jest bardzo łatwy same słupki i oczka łańcuszka, no może jest trudny tak jak pisze Dawid przez pilnowanie wzoru, ale dasz radę :D

3 komentarze: