Na jakiś czas opuściła mnie tak zwana "wena twórcza" nie chciało mi się nic robótkowego robić
( też tak macie czasami?) Aż pewnego razu poszłam zanieść książki do biblioteki i trafiłam na kółko rękodzielnicze. Grupa zapalonych twórczyń z pasją wyszywała kartki haftem matematycznym. Przysiadłam, popatrzyłam i zabrałam się do pracy. A efekt możecie podziwiać u góry. Haft matematyczny obcy mi nie jest, ale jest to pierwszy wyszyty przeze mnie obraz. Wena powróciła, bo tworzy się kolejny. Pomysły na nowe prace też przyszły, aby tylko czasu starczyło :)