Dawno nie zaglądałam na bloga, a to wszystko przez to, że miałam awarię komputera oraz przez oswajanie nowego mruczącego przyjaciela. Migotka bo tak ma na imię nowa przyjaciółka jest ze mną od soboty. Ma siedem miesięcy. Na działce jednej pani kotka przyniosła małe i je zostawiła. Ta pani przez całą zimę karmiła kotki, a teraz postanowiła je oddać ponieważ inni działkowicze nie są kotom przychylni. I tak jeden z tych kociaków trafił do mnie. Przez cały tydzień trwało oswajanie małej, choć było łatwiej bo kotka od początku mi ufała, dawała się głaskać i brać na ręce. A teraz chodzi za mną krok w krok ( a ja myślałam, że koty są niezależne) i bez przerwy domaga się głaskania, jakiś wyjątkowo miziasty egzemplarz mi się trafił. A oto ona w całej krasie:
Dziękuję za świąteczne życzenia :D