Dawno nic nie pisałam, a to dlatego, że ten tydzień był wyjątkowo zakręcony. Odebrałam mamę ze szpitala ( w dodatku z zakażeniem poszpitalnym :( i próbuję teraz na nowo zorganizować sobie czas i życie związane z opieką nad osobą niepełnosprawną. Nie jest łatwo, ale myślałam, że będzie gorzej. Na razie sobie radzę i jeszcze się trzymam ;) Dopiero teraz znalazłam chwilkę, aby zajrzeć na bloga i pokazać Wam kolejne anioły. Z tego na górze jestem wyjątkowo dumna. Powstał on w 2006 roku, gdy próbowałam swoich sił w malowaniu węglem. Zaś ten na dole namalowany został pastelami:
Ładne prace. Zdrówka dla mamy życzę
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńInteresujący blog :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do odwiedzenia mojego : jewellerybyagnieszka.blogspot.com
Pozdrawiam!