I znowu frędzelki w mojej pracy. Tym razem w świeżo ukończonym szydełkowym poncho. Jakoś tak chłodniej się zrobiło, tylko patrzeć jak jesień rozłoży dywany z kolorowych liści, a wiatry mocniej zawieją. Pomyślałam sobie, że przyda się wtedy coś ciepłego i wydziergałam takie poncho. Wydaje mi się, że poncho to rzecz z gatunku must - have, a w mojej garderobie go brakowało. Poncho liczy sobie 90 elementów, wykonane z włóczki Polo Natura Opus poszło 300 g. W rzeczywistośc ma kolor bordowy.
Jako, że włóczka ta to w 50% akryl, a w 50% wełna, to poncho przyjemnie grzeje. Wzór pochodzi z gazetki Sandra extra Szydełkowa jesień nr 4 2009. W porównaniu ze wzorem dorobiłam wiązanie przy dekolcie, aby się ładniej układało. Tak poncho prezentuje się na mnie:
A na szydełku kolejny ciuszek, też już taki bardziej jesienny. Tym razem postawiłam na różnorodność wzorów. Dziękuję za wizyty i komentarze, zapraszam wkrótce :D
Świetny :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Asiu, bo mnie osobiście denerwuje łączenie takich elementów. Niby jestem cierpliwa, ale do takich robótek cierpliwości brak :)
Śliczne ponczo!!!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAleś się pieknie rozszydełkowała ostatnio!!! Ponczo jest śliczne :) Zachwyca i motywem i kolorkiem :)
OdpowiedzUsuńPięknie !
OdpowiedzUsuńŚliczne poncho. Masz racje w sumie już się zimno zrobiło.
OdpowiedzUsuńŚwietne poncho, na jesień jak znalazł ,
OdpowiedzUsuńa ja dzisiaj pierwszy raz zmarzłam...
Cudne poncho - bardzo lobię takie ciuszki.
OdpowiedzUsuńŚliczne:)I ile pracy włożyłaś w łączeenie tych elementów!!!
OdpowiedzUsuńAle fajne poncho :) Taki energetyczny kolorek :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)